
Wypogodziło się, wcześniejsze szarości ustąpiły miejsca błękitom, temperatura – można rzec – rozgorączkowała się na całego. Kto tylko mógł skorzystać z dobrodziejstw długiego weekendu, na pewno dotarł już na swoje wymarzone miejsce wypoczynku, bo kolumny samochodów na drogach wyraźnie się skróciły. Cały czas zastanawia mnie, dlaczego w kraju trzydziestostopniowy upał znoszę kiepsko, a czterdziestostopniowy w Hiszpanii spływał po mnie jak woda po kaczce?
Bodek jest wytrzymalszy. No, ale skoro mowa o iberyjskim żarze z nieba, to zapraszam dzisiaj w pustynne krajobrazy Bardenas Reales, na pogranicze Nawarry i Aragonii.
Nawet jeżeli traficie tam po raz pierwszy i widoki wydadzą się Wam dziwnie znajome, to nie déjà vu, tylko moc kinematografii. Ten wyjątkowy obszar szczególnie upodobali sobie filmowcy. Kręcono tutaj sceny do ponad 20 filmów. My przejeżdżaliśmy obok już kilka lat temu. Wtedy nie było czasu, by zjechać na szutrowe drogi rezerwatu (jest kilka tras, którymi można się poruszać samochodem), więc tym razem pojechaliśmy tam specjalnie. Byliśmy jeszcze przed sezonem i w normalny dzień tygodnia, więc mogliśmy poruszać się w miarę swobodnie, bo chociaż to teren poza głównymi szlakami, chętnie odwiedzają go turyści. Nie można się temu dziwić, bo jest naprawdę wyjątkowy.
Wyrzeźbiony przez erozję rozległy obszar (42 tys. ha) jest na tyle niegościnny, że stanowił w średniowieczu fragment naturalnej granicy pomiędzy światem chrześcijańskim a muzułmańskim. Pozostały jeszcze gdzieniegdzie ruiny dawnych zamków, trudno jednak odróżnić je od otoczenia, za to widywane sporadycznie opuszczone domostwa, to dawne chaty pasterzy lub zagrody przeznaczone dla zwierząt. Im bliżej krańców tego obszaru, tym ich więcej.
Przedziwne twory przyrody o fantastycznych kształtach to dzieło Matki Natury. Piaskowiec, glina i gips od tysięcy lat rzeźbione są cierpliwie przez temperaturę, rzadkie, lecz gwałtowne opady i cierzo – północny wiatr osiągający w porywach do 100 km/h. Woda opadowa tylko w minimalnym stopniu wsiąka w podłoże, a spływając, żłobi charakterystyczne szczeliny. Suchy i chłodny cierzo, z zawrotną prędkością pędzący drobiny piasku, dopełnia pracy twórczej.
Natura to mistrz nad mistrze. Nikt nie jest w stanie jej prześcignąć. Niesamowite kształty skalnych ostańców nie są w Bardenas Reales czymś stałym i w każdej chwili mogą się zmienić. Wiatru, choć nie zawsze aż tak silnego, doświadcza się niemal przy każdej wizycie na tym obszarze. Swobodnie wznosi tumany pyłu przypominające piaskową burzę. Zresztą, sama jazda po szutrowych traktach wystarczyła, by nasz Fredek zrudział na trasie całkowicie. Doszorowanie go potem do jego autentycznej barwy było prawdziwą sztuką, ale nie żałujemy godzin spędzonych wśród oszałamiających widoków, przedziwnych kształtów i barw.
Przemieszczaliśmy się tylko trasami przeznaczonymi dla samochodów, ale oznakowano tutaj łącznie ponad 700 km szlaków dostępnych pieszo, rowerem, konno lub samochodem. Warto trzymać się znaków, bo nawet w bardziej płaskich obszarach Bardenas Reales pojawiają się znienacka głębokie szczeliny i kaniony wyschniętych rzek. Poza tym część półpustynnego terenu zajęta jest przez poligon wojskowy utworzony jeszcze w czasach reżimu gen. Franco ( w 1951 r.). Tam wstępu nie ma.
W części centralnej Bardenas Reales (tzw. Bardena Blanca) nie znajdziecie praktycznie żadnej roślinności. To tutaj podziwiać można cabezos – charakterystyczne wzniesienia z wierzchołkami jak ze snu, które sąsiadują z mesas – płaskimi jak stół płaskowyżami o rzeźbionych krawędziach. Tego obszaru nie powinno się zwiedzać podczas obfitego deszczu. Kaniony szybko wypełniają się rwącymi potokami a błoto uniemożliwia podróż.
W miarę oddalania się od tego terenu, coraz częściej pojawiają się płaskie zagłębienia terenu wypełnione gliniastym błotkiem (pozostałość po opadach). Pojawiają się też krzaki rozmarynu i jałowca, jakieś wysuszone trawy, nawet kępy karłowatych sosenek, najbardziej jednak zaskakuje widok zbożowych pól. Nie są wprawdzie wielkie, ale… jakże to tak? Na pustyni? To znak, że dotarliśmy do Bardena Negra, obszaru o największym zagęszczeniu roślinności. Tu także można natknąć się na stada kóz i owiec, a wjeżdżając od tej strony na teren Parku Narodowego Bardenas Reales, na pewno nie przeoczycie pomnika Pasterza.
I jeszcze jedna ciekawostka. Pustynne i półpustynne obszary Bardenas Reales otoczone są przez pola ryżowe. To dopiero kontrast!
Maria Gonta
foto Gontowiec Podróżny
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>Petycja
Szanowny Panie Prezydencie,
powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ...
<czytaj dalej>