niedziela 3 grudnia 2023     Franciszek, Hilary, Ksawery
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Gontowiec Podróżny BLOG

« powrót
Na ławeczce z Pinheiro
eGorzowska - 12576_zhXHXVl7EkQpVBNdbNjO.jpg10 maja. Pewnie zauważyliście, że poruszamy się po Portugalii szerokim marynarskim krokiem, raz w prawo (na wschód), raz w lewo (na zachód).
Nie jest to specjalnie trudne, bowiem kraj ma z grubsza kształt prostokąta o przeciętnej szerokości wynoszącej 180 km i długości 570 km. Zaczynaliśmy na południu, w Algarve i teraz, zygzakując, wznosimy się ku północy. Na wschód jeszcze wrócimy (ta część kraju jest zdecydowanie rzadziej odwiedzana przez turystów, co nie znaczy, że nie jest ciekawa). Teraz jesteśmy w regionie o nazwie Estremadura. Nie ma tu już takich upałów, są zielone pagórki, uprawy warzyw i dalekie morskie, a właściwie oceaniczne widoki oraz solidne wietrzyska.

Po porannym spacerze plażą w Penicha, przyglądaniu się wyczynom surferów i zmoczeniu butów (tylko zewnętrznie) przez Bodka, ruszyliśmy do miasteczka Obidos, które przez wieki było wianem portugalskich królowych. Jego wizytówką jest górujący nad okolicą zamek, mury miejskie, porośnięte bugenwillą i krzewami róż uliczki starówki, pyszna wiśniówka i czekolada. Miasto szczyci się długą historią. Nie było łatwo się do niego dostać. Najpierw podjechaliśmy pod zamek karkołomną drogą gruntową, ale tam wjazd był zamknięty. W bramie stał strażnik i machał paluszkiem w prawo i w lewo, wyznaczyliśmy więc sobie za cel igreję (kościół). Okazało się jednak, że w ogóle zastawiono wjazd do miasta, a w dodatku wszystkie parkingi przed nim pełne. Byliśmy pewni, że musi się tam odbywać co najmniej jakiś festyn, ale że we wtorek? Dziwne trochę...

Kiedy już ustawiłam w GPS kolejny cel, uparty Bodek dojrzał wolne, ale zastawione pachołkami miejsca inwalidzkie. Pani parkingowa zdecydowała się je dla nas odstawić i mogliśmy w końcu powędrować po wąskich uliczkach. To faktycznie miasteczko do wędrowania per pedes. Dziesiątki sklepików i kawiarenek oraz punktów degustatorskich miejscowych smakołyków skutecznie utrudniają nawet spacer. Ma to swój klimat i powiem, że warto było krążyć wokół tak długo, aż udało się zaparkować Fredka.

Warto było chociażby po to, by spróbować sztandarowego produktu z Óbidos, czyli słynnej ginji, nazywanej też ginjinhą. To słodkawa, niezbyt mocna nalewka wiśniowa, podobna w smaku do mojej listkówki. Podaje się ją tutaj w jednorazowych kieliszkach, które należy... zjeść, bowiem są wykonane z czekolady. Nie odmówiliśmy sobie konsumpcji ani jednego, ani drugiego. Jedna z legend głosi, że drzewka wiśniowe pojawiły się tu dzięki Rzymianom, inna uważa, że rosły już o wiele wcześniej, a prawda, jak zwykle, tkwi pośrodku. Niezależnie od tego, kto posadził pierwsze drzewka, likier wiśniowy zaczęto wytwarzać w XVII w. w klasztorach. Tyko wtedy jeszcze nie zjadano kieliszków.

Z Obidos ruszyliśmy do Caldas da Rainha, gdzie chcieliśmy zobaczyć siedzibę jednego z najstarszych szpitali termalnych w Europie (XV wiek). Już w czasach rzymskich słynne były lecznicze właściwości tutejszych wód siarczanych, a w XIII w. źródła zwane wtedy Caldas de Óbidos, tłumnie odwiedzali chorzy na trąd i reumatyzm. Współczesna nazwa miasta w tłumaczeniu na język polski oznacza Kurort Królowej, albo Ciepłe Źródła Królowej i faktycznie jest to najstarsze w Portugalii uzdrowisko termalne. Królowa, której zawdzięcza swoje powstanie, to Leonor z Avis (Eleonora de Viseu), żona João II de Portugal (Jana II, tego samego, który odmówił Kolumbowi sfinansowania wyprawy do Indii). W dziejach miasta zapisano, że jadąca w kierunku Batalhy królowa Leonor zauważyła wieśniaków, kąpiących się w parującej i śmierdzącej zgniłymi jajami wodzie. Od słowa do słowa i dowiedziała się, że woda przynosi ulgę w ich chorobach. Postanowiła więc stworzyć lepsze warunki korzystania z jej dobrodziejstw. Był rok 1485. Tak powstał pierwszy zakład kąpielowy i szpital termalny, który funkcjonuje nieprzerwalnie do dziś, choć nie w tym samym budynku. Pod koniec XIX w. wybudowano obok ogromny Pawilon Szpitala Termalnego, dziś smutny i opuszczony, czekający na inwestora.

Caldas da Rainha znana jest nie tylko z gorących źródeł siarkowych, ale też z charakterystycznej szkliwionej ceramiki oraz z działalności Rafaela Bordalo Pinheiro (1846-1905), architekta i karykaturzysty, który zarządzał miejscową manufakturą porcelany. Dziś w różnych miejscach znaleźć można fajansowe rzeźby, repliki prac Pinheiro. Widzieliśmy słusznego wzrostu policjanta, ogromną jaszczurkę, również niemałe ślimaki i kilka innych stworzeń. Przysiedliśmy się na ławeczce do samego Pinheiro, nad którym pochylał się wymyślony przez niego „Józek z ludu” (Czesi mają swojego Jožina z bažin, a Portugalczycy swojego Zé Povinho).



Caldas da Rainha - fotka z Pinheiro i Józkiem z ludu


Miejscowe sklepy oferują ogromny wybór porcelanowych wyrobów. Są wśród nich jaskółki, portugalski symbol szczęścia, produkowane według wzoru wymyślonego przez Pinheiro, ale są też zupełnie odmienne, niekiedy nawet obsceniczne cudeńka. Te można kupić w sklepie o nazwie Loja do ca..lho (po polsku „Ch… sklep).

Przeważają tam różnego wzoru, koloru, wielkości… penisy oraz damskie intymne części ciała.
Po Caldas da Rainha przyszła pora na Nazaré, miasto podzielone na dwie dzielnice, połączone ze sobą wagonikiem kolejki (Ascensor da Nazaré), wznoszącej się niczym winda na szczyt klifu. Dolna część miejscowości, zabudowana ciaśniej niż ciasno, ma swój plażowy urok, górna dostarcza niezapomnianych widoków i wrażeń duchowych. Byliśmy w obu, a nawet dotarliśmy na słynną plażę Praia do Norte (Plażę Północną). Na dole ciekawostką jest Mercado de Peixe Seco, czyli Targ Suszonych Ryb. Ryby i owoce morza (np. kalmary) suszone są na słońcu na specjalnych drewnianych deskach z siatkami, ustawionych (ukierunkowanych) na południe. W zależności od warunków atmosferycznych suszenie trwa 2-3 dni (widzieliśmy rozłożone na siatkach ryby w różnym stadium wysuszenia).

Górna część miasta nazywana Sitio rozłożyła się na najwyższych w Portugalii klifach. W jej centrum stoi Igreja de Nossa Senhora da Nazaré (sanktuarium Matki Bożej z Nazaretu) i kapliczka upamiętniająca cud z 1182 r. Miejscowy szlachcic miał się tak zapędzić za jeleniem, że zsunął się ze szczytu klifu na niżej położoną skałkę. Zaczął modlić się żarliwie do Matki Bożej o ratunek i miał go otrzymać, za co w podzięce wybudował kapliczkę (Ermida da Memória). Jest naprawdę nieduża, wyłożona wewnątrz biało-niebieskimi azulejos. Ma też wąskie schodki prowadzące w dół za ołtarz, a tam w zakratowanej wnęce siedzi sobie cierpliwie do dziś figurka Nossa Senhora da Nazaré. Pomiędzy kaplicą a sanktuarium kwitnie handel pamiątkami i lokalnymi specjałami. Większość sprzedających pań ubrana jest po miejscowemu w krótkie bufiaste spódniczki, kolorowe fartuchy i równie kolorowe podkolanówki. Wygląda to naprawdę oryginalnie.

Niedaleko tego miejsca znajduje się charakterystyczny pomnik Jelenia-surfera (Escultura Veado Surfista). Figura ma ciało człowieka, a głowę jelenia. Jest wysoka na 6 m, waży 10 ton. Jest też połączeniem współczesnej wersji legendy o cudzie z legendą gigantycznych fal, które co roku zimą można obserwować w Nazaré. Te majowe też nie należą do małych. Przekonał się o tym Bodek, kiedy je fotografował z – wydawało się – bezpiecznej odległości. Ni stąd ni zowąd pojawiła się taka na oko dwumetrowa i powaliła go na kolana, a potem nawet na brzuch. Ledwie się wygrzebał. Telefon, portfel, nie mówiąc oczywiście o ubraniu i butach trzeba było poddać słonecznemu suszeniu. Ale żeby nie było tak prosto, suszenie ciuchów trzeba było odłożyć na później, bo w międzyczasie Fredzio zawisł nam brzuchem (czyli przegubem) na sporym kamieniu. Chętnych do pociągnięcia auta nie znaleźliśmy, zresztą portugalskie samochody w większości nie posiadały haka, do którego moglibyśmy podczepić linkę holowniczą. Trzeba było wyciągnąć lewarek i wtedy się udało. Pracował oczywiście Bodek, ja mu tylko sekundowałam, ale po wszystkim odłożyliśmy plany zwiedzenia Batalhy na rzecz znalezienia miejsca na nocleg. Tym razem padło na Porto do Mar, o którym opowiem już jutro. Dziś i tak za bardzo się rozpisałam.

Maria Gonta
Foto Gontowiec Podrózny


9 maja 2023 22:02, admin ego
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ... <czytaj dalej>
Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ... <czytaj dalej>
Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW. WSTĘP tylko ... <czytaj dalej>
Petycja
Szanowny Panie Prezydencie, powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
"Poczta Polska" Centrum Usług Koncesjonowanych Oddział Terenowy

ul. Kazimierza Jagiellończyka 4, Gorzów Wlkp.
tel. 95 721 03 74
branża: Ochrona osób, mienia <czytaj dalej>
Wspólnota Mieszkaniowa Ul.Osiedle Leśne 8 w Kostrzynie

ul. Chopina 52, Gorzów Wlkp.
tel. 95 72025 85w .52
branża: Wspólnoty mieszkaniowe <czytaj dalej>
Wildom Centrum Biurowe

ul. Nadbrzeżna 17, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 42 66
branża: Nieruchomości - kupno, sprzedaż, wynajem <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« grudzień 2023 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_hanna.jpg
Hanna Kaup:
Wierzą, że tym razem się uda
Wrócił temat zmiany nazwy naszego miasta. Zajmuje się nim Komitet Obywatelski Gorzów, który 7 listopada odbył organizacyjne spotkanie w siedzibie Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej. Przedstawił najważniejsze kwestie związane z projektem złożonym ... <czytaj dalej>
Pokaż najpiękniejsze porosty
W ramach programu edukacyjno-informacyjnego WygrajMY czyste powietrze miasto ogłasza konkurs <czytaj dalej>
Zagłosuj na zmodernizowany obiekt
Trwa głosowanie w plebiscycie internetowym konkursu Modernizacja Roku & Budowa <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 11-1.jpg
admin ego:
Piękne Arcos de la Frontera
Do pięknego Arcos de la Frontera podchodziliśmy dwukrotnie. Właściwie raz ... <czytaj dalej>
admin ego:
Jerez de la Frontera
Jerez de la Frontera – jak wiele hiszpańskich miast – ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Zakopanie w ziemi żywcem... czyli o granicy
Zakopanie w ziemi żywcem, patostreamy, niebezpieczne wyzwania – gdzie jest ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Nowe technologie pomogą zadbać o seniorów
Powiedzieć, że starzejemy się jako społeczeństwo, to truizm. Według danych ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Maria :
Dziękuję za recenzję.Trzeba to obejrzeć. <czytaj dalej>
Anonim_4621:
Nazwa jest wtórna. Najpierw co z upadkiem tego miasta, nawet jak zmienimy nazwę na Nowy Jork to gadaniem niczego dalej nic się nie poprawi. Ślep <czytaj dalej>
Marek z Rybakowa:
Brawo --- Krystina z Jenina ! <czytaj dalej>
Anonim_3751:
):-)
Zmp <czytaj dalej>
Zaco:
Dobrze byłoby, urzędnicy miejscy, płacący naszą kasą, abyście przyjrzeli się dokładnie pracom na Dworcowej. Terminy gonią, piachu nie sypano <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej