
27 kwietnia. Wczoraj zwiedziliśmy tylko dwa miejsca, za to spektakularne: Setenil de las Bodegas i Rondę.
Pierwsze, podobnie jak Arcos de la Frontera, zalicza się do tzw. pueblos blancos (białych miasteczek). Jego najstarsza część jest wyjątkowo ciekawa, rozłożyła się, a właściwie została wciśnięta w ściany skalistego kanionu rzeki Trejo. Idąc labiryntem uliczek, ma się chwilami wrażenie niemal ocierania się czołem o skałę. Tak naprawdę to tylko złudzenie, bowiem odległość do skalnych sufitów jest jednak dość spora i po chwili można się do tego przyzwyczaić. Nad zabudową góruje XVI w. gotycka Iglesia de la Encarnación (kościół Najświętszej Marii Panny od Wcielenia), jedyna budowla nieposiadająca białej elewacji.
Skała przygniatająca miasteczko była jego ochroną w czasach, kiedy mieszkali tu Maurowie. Legenda głosi, że nazwę Setenil wywiedziono od łacińskiego zwrotu „Septem nihil” (siedem razy nic) i dotyczy ona siedmiokrotnej próby zdobycia miejscowości przez chrześcijan. Udało się to im dopiero za ósmym razem, w roku 1484. Przyrostek „de las Bodegas” dotyczy winnic, z których w korytarzach i jaskiniach pod miastem wytwarzano ongiś cenione w regionie wino. Uprawy winorośli padły w połowie XIX w. ofiarą szkodników. Obecnie miasto słynie z miodu, chorizo i oliwy z oliwek.
Obiegowa opinia głosi, że najtrudniej w Setenil zaparkować. Faktycznie po uliczkach pod wiszącą skałą lepiej nie jeździć (dopuszczone do ruchu są tylko niektóre i to wyłącznie dla miejscowych), ale znaleźliśmy miejsce bez trudu i to niedaleko od starego miasta. Zdecydowanie lepiej parkować na dole, w pobliżu rzeki, bo inaczej czeka spacer w dół a potem w górę prawie setką stromych schodów.
Ronda jest zdecydowanie większym miastem, odległym od Setenil o jakieś 17 km dość krętej drogi i dopiero tutaj naprawdę musieliśmy się najeździć, żeby w końcu zaparkować. Na szczęście, niezbyt daleko od głównej atrakcji miasta, mostu Puente Nuevo, który wcale taki nowy nie jest, bowiem zbudowano go w drugiej połowie XVIII w., po zawaleniu się w roku 1755 poprzedniej konstrukcji. Na krótko przed oficjalnym otwarciem przeprawy, główny architekt spadł z niego podczas rutynowej kontroli. Zabił się, ale szans nie miał żadnych, bowiem most łączy dwa urwiste brzegi głębokiego na 180 i szerokiego na 90 m jaru Tajo de Ronda. Po dnie wąwozu płynie wąska rzeka Guadalevín. W jedno z przęseł mostu wkomponowane jest w pomieszczenie (pod centralnym łukiem widać okno), które spełniało kiedyś rolę więziennej celi. Podobnie jak z Alkatraz, ucieczka stąd była niemożliwa.
W Rondzie znajduje się też jedna z najstarszych aren corridy w Hiszpanii (Plaza de Toros), obchodząca w tym roku swoje 450-lecie.
W kalendarzu figuruje dziś Dzień Florysty, Światowy Dzień Tapira i Światowy Dzień Grafika upamiętniający powstanie 27.04.1963 r. Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Grafików Projektantów (Icorgada). Z kolej Dzień Alfabetu Morse’a upamiętnia dzień urodzin jego twórcy (27.04.1791 – Samuel Morse).
Tekst i foto Maria Gonta
Coraz bliżej święta
Otwarcie hali sportowo-widowiskowej Arena GORZÓW jest głównym elementem tegorocznej kampanii „Gorzów blisko świąt”. Dwudniowa impreza zaplanowana jest w dniach 9-10 ...
<czytaj dalej>Chcą nowego porozumienia paradyskiego
Prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki, wspólnie z prezydentami Zielonej Góry Januszem Kubickim i Nowej Soli Jackiem Milewskim, jest inicjatorem i współorganizatorem ...
<czytaj dalej>Uzasadnienie inicjatywy obywatelskiej
Publikujemy UZASADNIENIE INICJATYWY OBYWATELSKIEJ na rzecz skrócenia urzędowej nazwy miasta Gorzów Wielkopolski i przywrócenia jej historycznego polskiego brzmienia – GORZÓW.
WSTĘP
tylko ...
<czytaj dalej>Petycja
Szanowny Panie Prezydencie,
powstała petycja dotycząca likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ulicę Piłsudskiego. Ja chciałabym się przyłączyć do tej inicjatywy, ...
<czytaj dalej>